Od dziś, rusza nowa seria postów na blogu. Jest to co miesięczny ulubieniec nie tylko kosmetyczny. Będzie to "coś" co zdobyło moje serce w przeciągu miesiąca. :)
W marcu, często podkreślałam swoje rzęsy.Rzadko do tego używałam tuszu do rzęs, lecz nie jeden raz on u mnie gościł.
Tak więc, w tym miesiącu moje serce podbił taki duecik.
Na początku używałam zalotki, która podkręci moje rzęsy. Efekt może i nie był długotrwały, lecz na pewno mnie zachwycił. :)
Zalotkę którą posiadam,została zakupiona w Rossmanie, za parę groszy. (9-12zł)
Tak więc, to był mój 'must have' minionego miesiąca. Miesiąca, która akurat u mnie ciągnął się i ciągnął. Przyciągając czasem dobre wydarzenia jak i te nie do końca dobre. :)
__________________________________________________________________________________
See you. Ginny :*
Swoją zalotkę też kupowałam w Rossmannie. Używałam jej spory czas, ale nie do końca byłam zadowolona, bo nie łapała wszystkich moich rzęs. Odstawiłam i odtąd moje rzęsy są w lepszej kondycji. Prosiłabym też, abyś wyłączyła weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy - nie potrzebne to, a wkurza, bo nigdy nie mogę zgadnąć jakie tam są cyferki i literki ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłaś pozytywne efekty stosowania tej odżywki do rzęs i brwi bo nawet mnie zaciekawiła i może bym się skusiła na jej zakup. Obserwuję i zapraszam do mnie :-) http://jusstintime.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSzczerze nie zauważyłam aby moje rzęsy były dłuższe, czy coś w tym stylu. Ale po zastosowaniu zalotki, ta odżywka ładnie rozdziela rzęsy i trochę je wydłuża. Myślę, że warto ją wypróbować, bo nie kosztuje dużo, a nie jest zła.
UsuńPozdrawiam 1 obserwatora bloga :)
Zachęciłaś mnie do jej zakupu. Myślę, że ta odżywka będzie idealnym rozwiązaniem na delikatny dzienny niewyjściowy makijaż :-)
UsuńJa uwielbiam zalotke.
OdpowiedzUsuń