piątek, 4 stycznia 2013

002# Cudo nad cudami.

Po długiej przerwie wracam do Was z nowym postem. Będzie to recenzja, mojego ' must have' czyli Maści Nagietkowej.

Prezentuje się ona tak : 


Posiada wiele, plusów. Takich jak naturalny skład, bardzo dobre nawilżenie oraz niska cena, bo ok. 4 zł.

Na pierwszy rzut oka, prezentuje się jako tłusta, zółta maść o dość specyficznym zapachu, który nie każdemu może przypaść do gustu.


Jej głównym zadaniem to leczenie łagodnych stanów zapalnych.

Zadziała na popękane od mrozu ręce, na łuszczącą się skórę (na palcach u nóg, czy również opuszków).
Nabłyszczy, nawilży usta.

Stosuje ją czasem na pięty, w celu zmiękczenia skóry. Słyszałam, również że pomaga przy zanikaniu siniaków.( Przy okazji pozdrawiam moją siostrę - która ma wiecznie siniaki na nogach :p)

Jedynym minusem, to koszmarne opakowanie.Często otwiera mi się niestety w torebce -,-.

Z całego serca Wam ją polecam, bo jest rewelacyjna. :)
A koszt 4 zł, jak najbardziej zachęca do kupna.


 See you. Ginny. :)